Majówka

No więc u mnie majówka nadal trwa, bo do poniedziałku mam sobie urlop i... choć początek był piękny, od przedwczoraj nosi mnie po domu, bo wyjść się nie da. Mam jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni, bo mapy pogodowe pokazują, że strefa opadów przesuwa się. A optymistyczne prognozy pokazują na jutro piękne +20 stopni. Oby, oby, bo maj to już najwyższy czas na piękną, słoneczną pogodę. Co prawda może ona być poprzetykana ulewnymi acz krótkotrwałymi deszczami, a nawet burzami, ale generalnie, zasadniczo powinno być ciepło i przyjemnie. Zresztą, co ja narzekam. Dobrze, że nie spadł u nas jakiś śnieg, jak w wielu regionach kraju i zagranicy. Trzeba ubrać przeciwdeszczową wiatrówkę i wybrać się na rower. Na szczęście wiatru silnego nie ma.

Należałoby też zacząć myśleć o nocy muzeów. Zaplanować jakąś trasę, albo przynajmniej wytypować miasto, które w tym roku chciałoby się odwiedzić... Atrakcji jest coraz więcej, więc jest w czym wybierać.

Ostatnio jakiś .... (słów mi brak, albo nie nadają się do napisania na blogu) chodzi po okolicy i rysuje samochody. Zwykle stawałam przy osiedlowej drodze, ale od kilku dni zaczęłam parkować auto na parkingu. Może nie jest najnowsze, ale to nie powód, żeby było zniszczone. Mam nadzieję, że tam ..... się nie zapuści. Ostatecznie teren jest monitorowany, choć dość kiepsko zabezpieczony, tzn. nie ma bramy, tylko szlaban i blokady przy miejscach, które akurat przed porysowaniem nie chronią. Liczę jednak na odstraszającą moc kamer.

Jest dość mokro i nie bardzo chłodno, więc pojawili się pierwsi krwiopijcy. Muszę uzupełnić zapas wkładów, zanim będę cała w bąblach... I niestety wieczorami trzeba zamykać okna i włączać. Wczoraj nadleciała też wielka chmara jakichś dziwnych muszek. Nikt nie ucierpiał, więc zakładam, że nie dybią na człowieków tylko bardziej na rośliny... Pająki również się obudziły, więc będą miały co jeść.

No dobra, czas iść zrobić obiad i dalej cieszyć się urlopem :)

Komentarze

Popularne posty