Ech, ta zima
Niby zima, ale zimy ni ma. Przynajmniej u nas. Jest za to pogoda pseudo-jesienna, czyli sprzyjająca choróbskom wszelakim. Dotychczas cieszyłam się rewelacyjną wręcz odpornością na tle rodziny i znajomych. Dziś wstałam z zawalonym gardłem. Ciekawe kto mi sprzedał to paskudztwo. W dodatku w ogóle czuję się beznadziejnie i nie mogę się już doczekać powrotu do domu i wpakowania się pod pierzynkę. Choć może po drodze zahaczę jeszcze o lekarza... Wrr... Nie znoszę chorować. Oby do wiosny.
Komentarze
Prześlij komentarz