Kryzys gospodarczo - ideologiczny
Jak pisałam w poprzednim poście, lata 20. na razie przyniosły nam potężny kryzys gospodarczy. To, jakie będą dokładnie jego skutki, będziemy mogli ocenić dopiero za wiele lat. Na razie wiadomo, że jest i że szybko się nie skończy. Następuje "przetasowanie" branż i sposobów dotarcia do klientów. Ludzie zmieniają formy oszczędzania, jeśli w ogóle mogą sobie pozwolić na oszczędności. Padają firmy i następuje wzrost bezrobocia. Kto może, przenosi się do internetu. To w tej chwili "bezpieczna przystań".
Niespodziewanie pojawił się problem ideologiczny. Został wywołany przez wydanie wyroku przez TK - na zamówienie rządu - w sprawie zakazu aborcji w przypadku trwałych i nieodwracalnych zmian płodu. To wyprowadziło kobiety na ulicę, kobiety - wspierane przez mężczyzn i środowiska poszkodowane decyzjami rządu w sprawie epidemii. Mleko się rozlało, albo jak kto woli olej... Ponieważ taki wyrok mocno popierał Kościół, który od dawna lobbował za zmianą prawa, więc i "oberwało się" jemu. Przy okazji okazało się, że kościół hierarchiczny mocno rozminął się ze świeckim, i że zmiany wcale nie są popierane przez przeważającą część wierzących. Wybór, a nie zakaz - to teraz podstawowe hasło.
Tydzień temu Kaczyński wygłosił odezwę w obronie "atakowanych" kościołów. Wyprowadziło to przed kościoły narodowców i kiboli. Okazało się jednak, że nie mają kogo bronić, bo nikt kościłów nie atakuje. Więc przenieśli się na marsze i atakowali uczestniczące w nich kobiety. Dziś okazało się, że ten sam wicepremier chciał rozpędzić manifestujących z użyciem siły - armatkami wodnymi. Podobno szef policji się na to nie zgodził, za co ma odejść ze służby. Jeśli plotki są potwierdzą i odejdzie, nie wiadomo jak się skończą kolejne protesty.
Mamy więc potężny kryzys ideologiczny, kryzys, który w perspektywie będzie zapewnie mocno odczuwalny przez kościół, który związał się z coraz mniej popularną partią. Polacy już dawno wypowiedzieli się, że nie lubią politycznych kazań i łączenia sanctum i profanum. To spowodowało całkiem niedawno odwrócenie się wielu ludzi od kościoła. Brak wyciągnięcia konsekwencji z tego stanu, spowoduje kolejną falę odejść...
Zapewne też spowoduje w krótkim czasie wprowadzenie do polskiego systemu prawa tych regulacji, z którymi "walczył" kościół. Bo Polacy naród przekorny i mniej religijny niż się wydaje hierarchom...
A na zakończenie, ponieważ mamy jesień, proponuję jesienny górski widoczek... Ograniczony, z powodu naszych ograniczeń... Jakoś tak rzucił mi się w oczy w związku z naszą obecną sytuacją.
Komentarze
Prześlij komentarz